Musiałam w końcu wykorzystać to, co się nauczyłam na warsztatach! Więc wzięłam wykroje, ciach ciach i jest suknia ;) Troszkę zmodyfikowana, bo z głęboko wyciętymi plecami z siateczką i z dość dużym dekoltem, ale wykrój jak najbardziej był podstawą. Aha! No i pasek też musiałam uszyć. Muszę przyznać, że jest to dość wdzięczna sukienka, bo jest z jakiegoś magicznego materiału, który w ogóle się nie "siepie" i nie trzeba jej obrębiać! :O Dodatkowo jest tak miękka i delikatna, że czuję się w niej niezwykle komfortowo :) Bo ta sukienka z warsztatów jest dość sztywna i gorąca, więc tak średnio nadaje się na co dzień czy szalone imprezy ;) Koniec gadania, poniżej możecie obejrzeć zdjęcia, na razie tylko takie 'na szybko', ale mam nadzieję, że wkrótce pojawi się jakaś fajna sesja :) Pozdrawiam! :*
przód
tył
- 17:29:00
- 7 Comments