Krok dalej

00:56:00

Stwierdzilam ostatnio, ze nie ma takiego celu, ktorego nie mozna osiągnąć. Dlatego tez, zaczelam uczyc sie tego, czego chcialam zawsze najbardziej na swiecie, czyli szycia. Musze przyznac, ze nie jest to łatwe zadanie, ale juz nieco oswoiłam sie z moją wiekową maszyną typu Łucznik :D. Zaczęłam realizacje swojego marzenia od zrobienia spódniczki, ktora o dziwo nawet mi wyszła ;p Zaprezentuję ją w najbliższym czasie, jestem z niej bardzo dumna, pomino tego, iz nie jest doskonała. Jest to dla mnie wazny moment, bo tym samym przechodzę o poziom wyżej i ze swiata dodatkow przenoszę się (na razie jedną nogą) do świata mody. Oczywiscie z robienia dodatkow nigdy nie zrezygnuję, bo to jednak zawsze dopełnia cały look, ale czuję się niezwykle cudnie mogąc zacząć przygodę z szyciem ubrań! Niestety bez porażek tez sie nie obeszlo. Zachęcona pierwszym sukcesem ze spodniczką, postanowilam zrobic kolejną, ale juz korzystając z wykrojów z Burdy (za pierwszym razem zdalam sie na wlasnie oko i przykladanie do siebie materialow az cos wyszlo :p ). Dramat, tyle powiem :D wyszla mi rzecz o niezrozumialej mysle dla nikogo strukturze...Podejrzewam ze moze łatwiej by bylo uszyc cos z mniej wiotkiego materialu (ten byl straasznie leciutki) i najpierw jednak obszyc to troszke ręcznie zanim włozylam go pod igłę maszyny...Wiele pracy przede mną! Ale jestem niezwykle zmotywowana, poniewaz znow za około miesiąc czeka mnie pokaz z Polą Ilowicz-ona robi piękne sukienki i spódniczki i z zazdroscią patrze, jak jej to sprawnie idzie:) Mam wielką nadzieję, ze w koncu dojdę do wprawy i będę umiała uszyć to co siedzie w mojej głowie. Jak na razie cieszę się ze umiem włączyć maszynę i pojechać parę centymetrów ściegu ;D Trzymajcie kciuki, by szło mi lepiej!

a tu zdjęcie z pokazu ( na razie mam tylko to jedno) od lewej: Pola Ilowicz, Ania Kawa, Parasola :D

You Might Also Like

0 komentarze